kontakt

rozikowyswiat@wp.pl

piątek, 30 maja 2014

spokój

ażeby ulżyć swojemu skołatanemu sercu , które zostało rozedrgane przez wiadomości z kraju nt. deklaracji wiary lekarzy i postanowiwszy się uspokoić "wrzucam" uspokajająco - kojący róż ze zdecydowanym fioletem...czy mamy na wszystko wpływ? być może nie... ale wiara w rozsądek i lepsze "jutro" daje nadzieję...pozytywne nastawienie pozwoli godnie przywitać weekend a dziś "piontek", więc jakby nie patrzeć powód do "świętowania" jest:)::))... do tego relaksacyjna muza , która ostatnio ewidentnie potrafi w metafizyczny sposób przenieść mnie w przeszłość i w bezpieczny, ciepły sposób  kołysać w rytm:):)::) Polecam zdecydowanie podróże sentymentalne jako rodzaj terapii w dzisiejszej "chorej" rzeczywistości, której nie ma chyba kto uleczyć ( w tej chwili chyba nakłada się opatrunek na opatrunek) ale żyć trzeba :):):)::))... a może to ratownik :D::D:D:D:D medyczny nas wybawi??????????????????????????:):)::) 

"Życzę ci od­wa­gi, jaką ma słońce, które codzien­nie od no­wa wschodzi nad wszelką nędzą świata.

Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.

Ono nie omi­ja ni­kogo. Ciebie też nie omi­nie,
Jeśli nie scho­wasz się w cień. Z każdym dob­rym człowiekiem, który za­mie­szku­je ziemię, wschodzi ja­kieś słońce. "
Phil Bosmans

środa, 21 maja 2014

jak ciepły letni deszcz...

dziś bez zbędnych słów:)...w upale się za dużo nie gada tylko "żyje" a przynajmniej próbuje żyć:):):), najlepiej jeszcze jak można się gdzieś na słońcu "wyłożyć"...nadmorska plaża cudo, marzenie... ale ogródeczek z hamaczuniem , poduszeczunią w tle muza, do poczytki książka...albo krzyżówki...delikatny szum listków...ptaków śpiew...odpływam...a Wy??

miłego łapania oddechu:):)::):)
Upał w raju
Nie tylko źle jest na ziemi,
w raju jest tez niewesoło:
Patrzcie - kroplami wielkiemi
pot z twarzy spływa aniołom.

Nic im się nie chce - wiadomo -
ogłupia straszliwy upał.
Nawet ów motyl z Kiplinga
w upał by także nie tupał.

Mój Boże, i Bóg Staruszek
dzień cały wodę sodową
trąbi, miotełką od muszek
machając sobie nad głową.

I małpki pomizerniały,
i szyje schudły żyrafom.
Piotr Żydów wpuszcza i robi
gafę, panie, za gafą.

Od rana aż do wieczora
anioły wzdychają, wzdychają,
pokotem leżą na łąkach
i piwem się polewają.

Opustoszały jezdnie,
a w kramach święci rozliczni
mruczą: - Uff, to już jest nie-
takt meteorologiczny.

Konstanty Ildefons Gałczyński
"Cyrulik Warszwski", 1929 nr 30

wtorek, 20 maja 2014

wino i śpiew

oprócz błękitnego nieba nic mi dzisiaj nie potrzeba...
kolor wina pomieszany z błękitem "mojego" nieba tak żeby nie było niedomówień:), to "mój " kolor nieba:), jak wszystko inne co mam w głowie ( stąd motyw "zakręconych kwiatów")  co nie zawsze spotyka się z "uznaniem" i z czym żeby była jasność się godzę:). Ile ludzi tyle charakterów a "moje" niebo polega na otaczaniu się ludźmi anielskimi z niekiedy rogatymi duszami ale to właśnie nadaje równowagę mojemu światu. Życzę każdemu smutnemu, przygnębionemu  czy złośliwemu człowiekowi siły, siły do spokoju wewnętrznego, pogody ducha oraz takiego "nieba" jakie tylko można sobie stworzyć...siła!siła jest w nas:):):)::) miłego chwytania długo oczekiwanych promieni...
"Niebo pra­wie już nie było nad ziemią. Pa­dał tyl­ko śnieg tak gęsty i zim­ny, że na­wet w gro­bach marzły ludzkie po­pioły. Któż jed­nak po­wie, że za ty­mi chmu­rami nie ma słońca?" 
Bolesław Prus 

środa, 14 maja 2014

"wiater"

dziś nie będzie radośnie, dziś nie będzie pociechy, dziś nie będzie...hahhaha a właśnie, że będzie !~!! co ma nie być?! Rewelacyjny pochmurny dzień ten kolejny z kolejnych , mobilizuje do marzeń:):) o pogodzie … o towarzystwie... o przyszłości w wersji science fiction tak np.:):):) a dzisiejsza moja propozycja taka trochę pochmurna. Ciemno krwista z domieszką fantastikos srebros z motywem wiatraków w wersji mini czyli na pociesznie te małe , bezpieczne a i mogą być te odpustowe:), które dają nadzieję na lepsze wszystko. Nie chcę tu przedstawiać „wiatraków” Don Kichota, który w jednej z epok był posądzany o wybujałą fantazję gdzie w kolejnej tej romantycznej widziano w nim ewidentnie szlachetną naturę bo zawsze widzimy co chcemy:) ...miłego, miłego i jeszcze raz miłego dnia...o!!! słońce wyszło:):):


"Co z wiatrem przyszło, to z wiatrem uleci. "
Naruszewicz 

wtorek, 13 maja 2014

Samba de Janeiro

Następną pozytywną propozycją jest zebra z mega „gorącymi” neonami! Taniec, śpiew, brazylijskie ruchy biodrami...zabawa! Uśmiech i radość!! Lisy, padalce do nory!! Wczoraj obiecałam ten look, więc dotrzymuję danej obietnicy bo nie ma chyba nic gorszego niż pozostawieniem kogokolwiek z uczuciem zawodu (zwłaszcza dziecka). Dzieci uczą się poprzez obserwację, więc kto jak kto ale my dorośli musimy dawać dobry przykład. Staram się „świecić” przy dzieciach jak potrafię najlepiej i przede wszystkim uczę je, żeby traktowały innych tak jak same chciałyby być traktowane. Jeśli szanuję czas innych to „chociażby” pojawiając się punktualnie ( studencki kwadrans do przełknięcia) to okazuję drugiej osobie szacunek...no ale to chyba nie czas i miejsce na „takie” wywody i szybciutko wracam na ziemię skupiając się na zerbowych neonach...zabawa, szaleństwo, młodość, starość...wszystko do siebie pasuje jeśli się tego chce i ma się dobre intencje a... a... to pobudza mój mózg do kolejnego tematu:D:D:D:D:):):):):)...ale odpuszczę:):): bawmy się:):): Miłego neonowego, zwariowanego dnia w ten pochmurny piękny dzień:)::)):)



"Dziecko krytykowane uczy się potępiać.
Dziecko żyjące w nieprzyjaźni uczy się agresji.
Dziecko wyśmiewane uczy się nieśmiałości.
Dziecko zawstydzane uczy się poczucia winy.
Dziecko żyjące w tolerancji nabiera cierpliwości.
Dziecko zachęcane uczy się wiary w siebie.
Dziecko rozumiane uczy się oceniać.
Dziecko traktowane uczciwie uczy się sprawiedliwości.
Dziecko żyjące w bezpieczeństwie uczy się ufać.
Dziecko przyjmowane takim, jakim jest uczy się akceptować.
Dziecko traktowane uczciwie uczy się prawdy.
Dziecko otoczone przyjaźnią uczy się szukać w świecie miłości."
 Dorothy Law Nolte, 1982 r.

poniedziałek, 12 maja 2014

rano kawka

człowiek człowiekowi...zebrą? Fajna różowa opcja tak jak moja paznokciowa propozycja:) Róż delikatny jak powinna być „każda” zwierzyna, którą chcielibyśmy w swoim otoczeniu a motyw zebry ? ...Bo tak:):):) Ile charakterów tyle zwierząt i nic tylko życzyć sobie jak najmniej obecności takich ptaków, ssaków, gadów i robali jak.np. wron, lisów, wilków, szczurów, wężów , glizd itp. A one zbliżają się jak hieny a potem atakują jak sępy! Bądźcie czujni i zawsze miejcie przy sobie „broń”...uśmiech owinięty w obojętność na zło...hienom może się znudzi a sępy polecą gdzieś gdzie będzie „łatwiej”...smutna ta nasza czasem „puszcza” ale nie ma co skupiać się na tylko złych , obślizgłych żyjątkach...na szczęście mamy również inny wachlarz młodych i nie młodych kociaków, cudnych koali ,które uaktywniają się nocą:):D:D:D, „odważnych” lwów i szybkich strusi, pluszowych misiaków, uśmiechniętych makak...ja osobiście tak dla siebie porównałabym się do surykatki w połączeniu z lamą:):):):) oczywiście inaczej widzą mnie: mąż, dzieci, przyjaciółka, wróg:):):):) a Ty? - kim jesteś?:)::):)
do miłego...:):):)::)



  
a jutro kolejna odsłona "zebry" chyba, że ...


piątek, 9 maja 2014

lot trzmiela

dzisiejsza „stylówa” z lekka pospolita chociażby jak mlecz i romantycznie smutna jak historia Grace Kelly...czyż nie większość dziewczynek marzy o księciu z bajki? Czyż na balu przebierańców nie ma więcej księżniczek niż czarownic?:):) ale czy bycie księżniczką jest zawsze "naznaczone" happy endem? Na przykładzie Grace wyraźnie widać, że życie może być właśnie jak ten mlecz, który z pięknego słonecznego kwiatu przybiera „postać” równie pięknego, dojrzałego dmuchawca ,który jednym podmuchem rozsypuje się ...(w przypadku mniszka wszystko kończy się super , gdyż owocostany przeniesione na inny grunt dają w prosty sposób ujmując kolejne „mniszki” ) a w przypadku ww księżnej romantyczny początek okazał się smutnym końcem. Nie dosyć, że los nie bardzo chciał połączyć tych dwoje ludzi to w momencie zawiązania związku Grace „musiała” podpisać , że w momencie rozwodu zrzeka się dzieci...musiała!! zrezygnować z pasji jaką było aktorstwo i nie doczekać wnuków dzieci, które wychowywały się w rodzinie dysfunkcyjnej co stworzyło emocjonalnie rozdygotane w początku dzieci a później matki, kochanki itp...tak życie...proste a skomplikowane...piękne a przerażające...pełne pasji a smutne...co zależy od nas? Jedno jest pewne! To jedyny , niepowtarzalny proces, indywidualny do granic...i...i szczerze powiedziawszy nie będę czytać co napisałam wyżej bo „znając” moje życie pewnie nie odważyłabym się kliknąć „opublikuj” ( wrodzona skromność i nabyta niepewność(?)) Jednakże to temat do długich ciekawych rozmów:):):):) Reasumując : bycie czarownicą może być bardziej fascynujące!, na mleczu może i trzmiel przycupnąć a maj...przemija i ...: do lata, do lata, do lata...PIECHOTĄ BĘDĘ SZŁA!!:):):) miłego weekendu:):*


pastelowy odcień brzoskwini muśnięty złotem jak na królewskie progi przystoi:):):)






środa, 7 maja 2014

lato czeka...

Patrząc na datę poprzedniego posta można by rzec żem przepadła i w rzeczy samej coś w tym jest:)::) Ogrom rzeczy działo się poświątecznie i było tego tyle ,że ...to może temat na innego bloga:):):) W każdym razie pozytywnie, pozytywnie i jeszcze raz pozytywnie! Otaczając się tak wspaniałymi ludźmi nie można mieć złych dni a cenni ludzie to jak wiadomo skarb a idąc tym tropem...skarby od dawien dawna się zakopywało...hmmm . Na szczęście mam słabą pamięć a nie chcę stracić żadnego , więc będę dla nich „kwiecić”:):)::). Dzisiejsza stylizacja to fiolet, mocny jak charakter czy więzi międzyludzkie...i białe , niewinne kwiaty, swoimi konturami mocne i trwałe a jednak kwiaty, które nie wiem jak mocne i trwałe należy pielęgnować ...są też chwasty, które należy wyrywać (niektóre gatunki przynoszą pożytek ale zawsze wszystko pod kontrolą). Dziś jednak w ten cudny deszczowy dzień:):):):) bezapelacyjnie piękne, dorodne kwiaty!! a do nich pięknie brzmiące słowa:” lato, lato, lato czeka...”



" Cza­sami wy­daje nam się, że mie­szka w nas
dwóch różnych ludzi. Je­den, który wszys­tko dos­ko­nale czy­ni i te­go człowieka pre­zen­tu­jemy światu. Jest też i ten dru­gi, które­go się wstydzi­my, i te­go uk­ry­wamy.
W każdym człowieku is­tnieje coś ta­kiego jak wewnętrzny dy­sonans i niespójność. Każdy chciałby być dob­ry, a je­dynie do­konu­je czynów, których sam często nie rozumie.


Dlacze­go tak jest? Dla­tego, że człowiek nie jest Bo­giem, nie jest też aniołem, ani jakąś na­dis­totą, a je­dynie małym piel­grzy­mem w długiej, da­lekiej drodze swo­jego życia. Włas­ne słabości czy­nią go wy­rozu­miałym i łagod­nym w sto­sun­ku do in­nych. Ktoś, kto jest bez­kry­tyczny wo­bec sa­mego siebie, będzie twar­dy i niez­dolny wczuć się w in­nych. Nie będzie umiał ni­kogo po­cie­szyć,
do­dać od­wa­gi i wy­baczyć. Szczęście i przy­jaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażli­wi,
łagod­ni i de­likat­ni w słowach, i wza­jem­nie kon­taktach."
Phil Bosmans